Babie Doły - Miejsce magiczne

Torpedownia Hexegrund

Tą ikoniczną miejscówkę fotografów krajobrazu odwiedzam co jakiś czas już od kilku lat. Lubię to miejsce zwłaszcza zimą, gdy skute lodem falochrony i pozostałości dawnego, drewnianego mostu tworzą wspaniałe linie wiodące, prowadzące oko widza w kierunku głównego tematu kadru.

Tym razem, do odwiedzenia słynnych Babich Dołów skłonił mnie… silny wiatr, a w zasadzie orkan. Jego porywy ranem 18 lutego 2023 roku dochodziły nad morzem do 80 km/h. To dosyć sporo. Jadąc przed świtem dobrze znaną autostradą A1 czułem się bardziej jak sternik aniżeli kierowca. Silne podmuchy wiatru powodowały, iż musiałem zachować dużo większą czujność i nieustannie korygować tor jazdy. No cóż… czego się nie robi dla wymarzonego kadru? Jak dobrze, że wstałem trochę wcześniej niż zaplanowałem. Dzięki temu - jadąc wolniej niż zazwyczaj - mogłem bezpiecznie dotrzeć na miejsce tuż przed świtem.

Zaskoczenie

Mój plan, a w zasadzie wyobrażenie tego kadru było dosyć proste. No cóż… będzie ostro wiało, a to już praktycznie sprawdzony przepis na drapieżne niebo i dzikie fale, niemal zachlapujące mój obiektyw. Oj, będzie się działo - pomyślałem.

Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie gdy ujrzałem… no… fale były i owszem, jednak nie tak wielkie i “drapieżne” jak sobie to wyobrażałem. Sądząc po “autostradowej” sile wiatru spodziewałem się, że sztorm będzie tak duży, iż będę miał problemy z dostaniem się na plażę. Z tego powodu miałem ze sobą również obiektyw długoogniskowy, który ostatecznie pozostał w plecaku przez cały plener.

Zatem do dzieła

Wchodziłem na plażę dosłownie kilka minut przed wschodem słońca. Napotkany przeze mnie inny fotograf, który już robił zdjęcia widząc moje lekkie rozczarowanie żywiołem, odparł - czego Pan się spodziewał? Przecież to zatoka!

No dobrze, zatoka czy nie, ale przecież jeszcze na parkingu chciało mi głowę urwać, a tu ledwie zefirek jakiś…

Tak czy inaczej, postanowiłem nie marnować czasu. Nauczyłem się, że warto jest wyciskać na maksa z tych warunków jakie się ma. Ostatecznie, jechałem tu przecież ponad dwie godziny. Nie odwrócę się przecież na pięcie obrażony na pogodę ;-) Nie myśląc za wiele rozstawiłem sprzęt w kilku wcześniej upatrzonych miejscach. Powyżej prezentuję dwa kadry jakie wybrałem z tego jakby nie było - nie byle jakiego pleneru. W końcu to moje urodziny. Pamiątka musi być :-)

Sprzęt:


Aparaty fotograficzne na Ceneo.pl


Previous
Previous

Edycja Zdjęć Krajobrazowych i Nocnych w ACR i Photoshop

Next
Next

Mini Molo